Czekając na lepszy czas zapraszamy na spotkanie z poezją Marzanny Kołodziej. Mamy nadzieję, że już wkrótce osobiście…

Listopad

Czy można zakochać się w listopadzie?

W porannej szarudze dnia?

W pustych parkach, nagich drzewach?

Osmętnicach gnanych szarym wiatrem?

Czy można zakochać się w listopadzie?

W kropelkach deszczu zawieszonych

Na pustym niebie obłoków?

W mgłach utkanych

Ostatnimi nitkami babiego lata?

Odeszły już ochry jesienne

Akwamaryny lasów zielonych

Promienie słońca pozostały jedynie

W melancholijnych oczach ukochanego

Czy można zakochać się w listopadzie?

Marzanna Kołodziej

Absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim oraz doradztwa zawodowego i personalnego Społecznej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi. W 2017 roku otrzymała tytuł Kobiety Niezwykłej „za kreatywność, empatię i pasję, która inspiruje innych”. W 2019 r. jej utwory liryczne znalazły się w ,,Antologii poetów polskich. Modlitwa o miłość”. W 2020r. kolejne wiersze opublikowała w ,, Antologii Poezji Serca natchnione”. Wiersz ,,Ukłon i śmiech” został wyróżniony w XXI Ogólnopolskim Turnieju Jednego Wiersza. ”. Od lipca 2020r. współpracuje z czasopismem literackim ,, Bezkres”, gdzie publikuje wiersze. Autorka baśni i bajek dla dzieci. W 2018 roku opublikowała zbiór utworów pt.: „Cztery pory baśni”.  Od wielu lat współpracuje ze szkołami i przedszkolami, gdzie czyta najmłodszym baśnie i bajki własnego autorstwa.

 

 

 

Ulice miasta

 

Urokliwe ulice miasta                                    Neurotyczne ulice miasta      

Lśnią w blasku słonecznego dnia                  Jeszcze nie śpią o świcie       

Smukłością gotyckich katedr                        Pulsują rozedrganiem nienasyconych ciał

Wznoszą dumnie czoła                                 Krzyżują się i plączą w fantasmagorii pragnień

Kuszą anielskim graniem trąb                        Pełzną lubieżnie wykrzywiając usta

Czarują tchnieniem światła                            Dyszą perwersyjnością ciemnych żądz

Pociągają wielobarwnością fasad                  Wyłaniają dla wielu nieznaną twarz

I marzą                                                           I marzą           

I śnią                                                              I śnią

Ulice miasta                                                   Ulice miasta

Skrzydlate anioły                                           Mroczne demony

Czasami takie są                                            Dlaczego takie są?

 

Ulice miasta                                                                            

 My 

 

15.11.2019r.

 

 

Pociągi marzeń

 

Pociągi marzeń

wyruszają o świcie

mkną we wszystkie strony świata

ludzie wsiadają

ludzie wysiadają

Nie znajdują szczęścia

jadą pociągi

jadą ludzie

A każdy osobno

 

Pociągi marzeń

Znowu wyruszają o świcie

 

20.11.2019r.

 

 

Olbrzym nienawiści

 

Drzemie

uśpiony

w sercach prawych i sprawiedliwych

na ustach wołających wolność równość

Od zawsze był wielki

karmiony przez

duchownych i bezbożników

prostych i uczonych

wdowy i mężatki

dzieci i starców

Śpi czujnie

z ledwo przymkniętymi powiekami

w każdej chwili gotowy wstać

wystarczy

podniesiona ręka

krzyk

i prawda o  wielu twarzach

 

02.12.2019r.

 

 

Zawieszona

 

Zawieszona

między niebem a ziemią

podwójny rozpoczynam dzień

na dnie lasu

malinowym chruśniakiem

 wyrastam

w ciemnych zakamarkach ulicy Krokodyli

chodzę

w zaczarowanej dorożce

 mknę

dźwiękami najznamienitszych oper

otulam się

i odpoczywam

na rozgwieżdżonym niebie van Gogha

po prostu

w alternatywnych światach

żyję

 

8.12.2019r.

 

 

Wiersze podróżne

 

Wiersze podróżne

utkane fragmentami rozmów

w krajobrazach odbite

sensów szukają

Słowa pospieszne

urywane

ulotne życiorysy chwili

 poupychane w wagonach

wyszczerbione Czasem

 

Wiersze podróżne

w ciemnych tunelach słów zamknięte

szemrzące od ucha do ucha

półszeptem

półsłówkiem

wykolejone i wytarte

 

24.12.2019r.

 

 

W podróży

 

W podróży życia

 jestem

na walizkach siedzę

 nierozpakowana  przeszłość

 niespakowana  przyszłość

 

Sąd przyjechałam?

Dokąd jadę?

 

Wydawało mi się

 trwam

stała

niewzruszona

niezmienna

Pewnego dnia

Czas zaczął

 uśmiechać się do mnie

powoli dotykał

moich rąk nóg

i myśli

podziurawił

przygarbił

rozmył kontury rzeczy

rzucił na kolana

zmiażdżył

Spuściłam wzrok

słowa nie były już tak ostre

 

Teraz  wiem

na pewno

to nie ja

to Czas

trwa

stały

niewzruszony

niezmienny

wieczny

 

A ja?

Skąd przyjechałam?

Dokąd jadę?

Nierozpakowana

Niespakowana

 

24.12.2019r.

 

 

Czas

 

Sensów szukam

Prowadzę badania

Wnikam w wewnętrzną strukturę świata

Rozkładam na czynniki pierwsze

Analizuję okruchy życia

Strzępy pamięci rejestruję

Po Historię sięgam

Filozofię

I Religię

Nic nie znajduję

Prócz małego zegarka na rękę

Tyka bezustannie

Coraz głośniej

 

05.01.2020r.

 

 

Życie

 

Otworzyło się życie

tak znowu

o poranku

i o świcie

rozbujało

rozhuśtało

Hej! Kochanku!

zawołało

i do tańca mnie porwało

skoczną muzykę zagrało

i na chwilę nie puszczało

Tańcuj! Tańcuj! Moja miła!

zaśpiewało i dodało

Dziś czas zasnął

gdzieś zaginął

Już nie straszy

Już nie tyka

Baw się! Tańcuj!

Moja miła!

 

06.01.2020r.

 

Dawny świat

 

Zabiorę ze sobą dawny świat

Ludzi bez telefonów

uśmiechów garść

I Ciebie zabiorę

gdzieś hen

w dal

Na skraju nieba

będziemy trwać

 

Zabiorę z sobą dawny świat

Rodziców młodych

sprzed wielu lat

Ich radość

Sens

Nasz blask

Na skraju nieba

będziemy wiecznie trwać

 

20.01.2020r.

 

 

Pan Tik Tak

 

Czas w siedmiomilowych butach

Przemyka przy białej ścianie dnia

Na promieniach słońca

W blasku księżyca

gdzieś pędzi

ciągle gna

Krok ma sprężysty

Jasny wzrok

Lisi kołnierz zakłada

Co dzień

Co noc

I tylko czasami

Pokazuje złowieszczy oczu blask

Niedościgniony

Nieubłagany

Tik

Tak

 

24.01.2020r.